Dobrostan jako kompetencja przyszłości. Od czego zacząć, by zadbać o siebie naprawdę?

Podoba mi się stwierdzenie, że umiejętność wspierania własnego dobrostanu to kompetencja przyszłości.
Dla mnie to nie hasło, tylko coś bardzo konkretnego. To zdolność, dzięki której w świecie pełnym zmian i przeciążeń potrafimy radzić sobie ze stresem, adaptować się do nowych sytuacji i jednocześnie dbać o siebie. Zarówno na poziomie psychicznym, fizycznym, jak i społecznym.

W majówkę zrobiłam coś prostego, ale ważnego. Zatrzymałam się na chwilę i zadałam sobie pytanie: gdzie teraz jestem ze swoim dobrostanem ?
To bardzo podobne do tego, co często dzieje się w procesie coachingowym. W którymś momencie pojawia się potrzeba zajrzenia do środka i sprawdzenia, co tam właściwie gra.

  • Czym w ogóle jest dla mnie szczęście

  • Na czym buduję to poczucie

  • Czy naprawdę czuję swój wpływ, czy może po prostu dopasowuję się do tego, co „wypada”, co popularne, co z zewnątrz

Psychologia pozytywna to dziedzina, która zajmuje się właśnie tym. Bada, w jakich warunkach ludzie funkcjonują dobrze. Co pomaga im się rozwijać, mieć poczucie sensu, doświadczać zdrowych relacji i emocji. Celem nie jest tylko lepszy nastrój. Chodzi o głębokie zrozumienie, co sprawia, że życie staje się wartościowe i satysfakcjonujące. I jak to budować w praktyce, nie tylko w teorii.

Zamiast cytatów na lodówkę, mamy tu solidne badania. I kilka ważnych nazwisk.

Sonja Lyubomirsky mówi wprost: geny i okoliczności to nie wszystko. Około 40 procent naszego trwałego zadowolenia zależy od codziennych działań.
Carol Ryff pokazuje, że dobrostan składa się z sześciu elementów. Samoakceptacja, relacje, autonomia, wpływ na otoczenie, poczucie sensu i rozwój. Kiedy jeden obszar zaczyna kuleć, całość przestaje działać.
Barbara Fredrickson udowadnia, że pozytywne emocje nie są tylko „miłe”. One naprawdę budują nas wewnętrznie. Zwiększają odporność, pogłębiają relacje, wspierają zdrowie. A przede wszystkim – otwierają nas na nowe możliwości.

Coraz mocniej widzę, że dobrostan to nie coś „dla tych, którzy mają czas”. To kompetencja. Taka sama jak zarządzanie sobą w czasie czy komunikacja. Różnica polega na tym, że jeśli o nią nie zadbamy, inne rzeczy w końcu też się posypią.

Dlatego pytanie, które zostało ze mną po majówce, brzmi naprawdę prosto
Jak dziś wspieram swój dobrostan ?
Czy robię to świadomie, czy raczej z doskoku ?

Next
Next

Siła zmiany perspektywy.